Spektakl teatralny | Niemy kelner

30.09.2022 / piątek / 19:00
bilety: 69 zł parter | 59 zł balkon
Spektakl teatralny | Niemy kelner

Między absurdem a rzeczywistością, śmiechem i tragedią jest bardzo cienka granica. Wszystko stoi tu na ostrzu noża, a właściwie u wylotu lufy. Czym to się skończy? Zapewne brawami, skoro Pintera przedstawią Państwu- Malajkat, Roznerski i Szwedes.

Bilety już w sprzedaży! 

Jesteście gotowi Państwo na, jak zwykle, niewygodny, ale jakże odprężający śmiech i przerażającą zabawę, aby zweryfikować  "wytarte" pojęcia: przyjaźń, szczęście, wolność, prawda? Aby poznać banalny cennik ich kupna i bolesny ich utraty? KOMPANIA TEATRALNA ma coś dla Was, co Was nie pozostawi obojętnymi... zacznijmy od sprawcy... on we własnej osobie, z dziada i babć obu pochodzących z Polski... Harold Pinter. 

Wielki dramaturg brytyjski, stawiany w jednym szeregu z młodymi gniewnymi lat 50-tych:  Osborne'em czy Ardenem, jednak wielu, nie bez przyczyny, widzi w nim spadkobiercę największych: Kafki, Becketta czy Ionesco. 

Zajmujący się w swoich dziełach światem i człowiekiem, jego częstej bezsilności wobec otaczającej rzeczywistości jak i siebie. Obwołany przedstawicielem teatru absurdu i twórcą komedii zagrożenia (comedy of menace) Pinter obnaża pozorność komunikacji między ludźmi – mówiących nie "do" siebie, lecz "obok" czy wręcz "przez" siebie.  

W 2005 roku w swoim noblowskim przemówieniu powiedział: „W dramacie prawda zawsze jest nieuchwytna. Naszym zadaniem jest poszukiwanie. Jest to nasz obowiązek." 

Macie Państwo okazję ów obowiązek spełnić oglądając następny spektakl KOMPANII TEATRALNEJ p.t. „Niemy Kelner”

I nie tylko z obowiązku, ale z dziwnie czystą przyjemnością znajdziecie się razem sam na sam w pokoju w dziwnym hotelu z dwoma co najmniej dziwnymi gangsterami, i jeszcze bardziej dziwnym KIMŚ, gdy na zewnątrz zaczai się świat w postaci tajemniczego „dyspozytora". Jakże eksploatowany obecnie, zapowiadany już dawno przez Orwella, wszechobecny Wielki Brat. 

Para typów podejrzanego autoramentu to intrygujący motyw zarówno filmowy jak i literacki. U Becketta: Vladimir i Estragon, u Quentina Tarantino? A proszę, chociażby w Pulp Fiction: pamiętacie taniec Travolty, psalmy głoszone przez Samuela L. Jacksona, czy też zegarek skrzętnie przechowany w- i po- ojcu Bruce'a Willisa..? Tarantino odrobił lekcje... my je sprawdzamy... wy ocenicie... dzięki bohaterom NIEMEGO KELNERA, Benowi i Gusowi, Tarantino przedarł się wreszcie na scenę, tu, w Polsce. Z niemałą pomocą reżysera spektaklu 

Wojciecha Malajkata, Mikołaja Roznerskiego i Piotra Szwedesa, którzy jako zawodowi mordercy pracują oczyszczając ten świat z niepotrzebnych jednostek, tym razem czekają na następne zlecenie, zabijają... na razie wolny czas... prowadząc błyskotliwe i zabawne dialogi, jednocześnie realizując dochodzące do nich " z góry" polecenia i dziwne zamówienia. Mówią o wielu rzeczach, wspominają wspólnie spędzany sen z powiek i czas, wypowiadają przy tym sporo słów (które nie służą porozumieniu, lecz skrywają intencje) zastanawiając się nawet nad ich gramatyczną i stylistyczną poprawnością... byle tylko ukryć swój wzrastający niepokój. Czekają na odpowiedzi zadawanych przez siebie pytań, jakby czekali w napięciu na jedyny pocisk w rosyjskiej ruletce.  

Prowadząc życie łowcy znają główną zasadę:

"Życie... każdego z nas ma na muszce."

Kto kogo ma na niej tutaj? Musicie przekonać się sami.

Tytułowy NIEMY KELNER może jest w każdym w nas... czy mamy usługiwać w życiu i milczeć, czy może wyprostować się i zacząć zamawiać pełnym głosem?! Najlepsze dania życia, nie zerkając bojaźliwie na prawą stronę menu, gdzie tylko ceny?!

Perfekcyjne dialogi, ostre emocje, zmysł obserwacji, humor, napięcie, absurd, groza- to cechy charakterystyczne utworów tego znakomitego dramaturga. Głupota nie ma na ten spektakl wstępu, z obu stron.

Nawet na gapę.